
Dzisiejszy dzień był bardzo obfity. Rano wybraliśmy się do riva del garda. Wypłynęliśmy zbyt wcześnie gdyż wiał jeszcze północny wiatr i musieliśmy halsować. Jak co dzień przed 13.00 wiatr odwrócił się na południowy. Niesamowita jest okresowość i dokładność jego kierunków. Przy jednym z postojów podpłynęli Carabineri. Ależ mnie wystraszyli. O dziwo nie chcieli nic. Żadnych dokumentów, patentów itp. Zapytali tylko czy wszystko ok. Pod koniec dnia widzieliśmy ich jeszcze raz jak pomagali przy wywróconej żaglówce jakieś Niemki. Mocno tu wieje. Nie wiem jak się tu lata i ląduje przy takim silnym wietrze dolinowym. Myślę, że jutro będę w okolicy lądowiska i sprawdzę czy tam też tak dmucha. Przy okazji podziękowania dla Serafina i Jacka za prognozy. Prosimy o jeszcze. W porcie w riva zaprzyjaźniony wcześniej przez internet Mateo przyjął nas miło, ale że był szef to za noc w marinie zarządzał 30 e. A Jachu mówił że max 10 będą chcieli. :) nie skorzystałem z tej oferty. Po spacerze, kupnie winka wypłynęliśmy do Torbole. Świetna mieścina gdzie pizza w mini porcie kosztuje 5.5 e i gdzie jadłem najfajniejsze lody. :) w tym też mieście nocujemy. Za darmo ! W widocznym na zdjęciu porciku. Widok jak z obrazka oświetlone knajpki i bary stojące tuż nad wodą. Ja łapie dziś ryby, Ela ...prostuje włosy. Cennym prądem. :) może pójdziemy na tańce, bo słychać ciche włoskie disco. :) jutro wstanę wcześnie rano by na północnym wietrze zapłynąć jak najdalej na południe. W końcu czekają nas 2 dni w Gardaland . To wesołe miasteczko na samym południu jeziora. Spotkałem dziś ekipę z polski z poznania z ławicy :) był to sam Mysza. Znany instruktor. Zaoferował nam pomoc w każdej dziedzinie. Noclegu, naprawy żagli, knajpy, portu. Ale nic nie potrzebowaliśmy. :) podziękowania dla Czapy dzięki któremu czytacie to wszystko. :) Wszystkiego najlepszego dla mojej Mamy w dniu urodzin!

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz