czwartek, września 15, 2011

dzień #5

Po wczorajszym mega lotnym dniu, nastał dzień dla żonki (Iza kazała tak napisać!). Pogoda nie pozwalała na latanie, więc wyruszyliśmy w krętą drogę na Bohinj. Tam czekał zacny rejon wspinaczkowy i sławetne górskie jeziorko. Wspin jak wspin, ale akwen robi wrażenie. Po srogim wspinie zażylismy orzeźwiającej kąpieli w krystalicznie czystej (i zadziwiająco ciepłej) H2O. Nad okolicznymi szczytami cały czas majaczyły piękne Cbki. Deszczyk dopadł nas dopiero przy wjeździe do Tolmina. Jednym słowem kolejny udany i w pełni wykorzystany dzień w Sloveniji. Nie samym lataniem człowiek żyje, więc jutro ruszamy na canyoning!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz